Decyzja o wizycie u psychologa jest dla niektórych zupełnie prosta, ale dla wielu z nas wcale nie jest taka naturalna. Wymaga bowiem spojrzenia z pewnego dystansu na siebie, na swoją sytuację i przełamania naturalnych obaw. Żyjemy w społeczeństwie, które często nie ułatwia nam podjęcia takiej decyzji. Wokół psychologii i psychologów narosło wiele mitów i stereotypów.
Najczęściej spotykam się z przekonaniem, że psycholog jest specjalistą od chorób psychicznych. Prawdą jest, że konsultacje psychologiczne są niezwykle cenne w wielu zaburzeniach, a lekarze niejednokrotnie kierują osoby chore do psychologa. Jednak najczęściej moimi klientami są osoby zdrowe psychicznie, ale doświadczające stresu i różnorakich trudności. Psycholog nie wypisuje recept, leczeniem farmakologicznym zajmuje się psychiatra.
Innym mitem jest to, że wizyty u psychologa są zarezerwowane wyłącznie dla celebrytów. Takie przekonanie bierze się stąd, że każdy krok artysty, dziennikarza czy polityka jest mocno nagłaśniany, natomiast fakt, że dziecko sąsiada chodzi na terapię, nieczęsto jest przedmiotem rozmów towarzyskich. W swojej pracy spotykam ludzi z różnym wykształceniem, o różnym statusie materialnym, o różnych poglądach. Mój gabinet online jest otwarty dla wszystkich.
W naszym społeczeństwie cenimy zaradność. Niekiedy wydaje się nam, że zaradny człowiek powinien ze wszystkim uporać się sam, a wizyta u psychologa jest wyrazem bezradności. Czy rzeczywiście to bezradne osoby szukają pomocy psychologicznej? Wydaje się, że jest inaczej. Moi klienci to na ogół osoby pragnące coś zmienić na lepsze w swoim życiu, aktywnie poszukujące nowych rozwiązań. Umiejętność skorzystania z pomocy specjalisty jest wyrazem zaradności. Bezradnością byłoby raczej stosowanie w kółko tych samych, nieskutecznych metod rozwiązywania trudności („Tysiąc razy mu powtarzałam…”).
Na zakończenie przytoczę dwie proste zasady sformułowane przez twórców terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach: Jeżeli coś działa, rób tego więcej. Jeżeli coś nie działa – zrób coś innego.