19 grudnia 2024
Wyidealizowanie Świąt zawdzięczamy nie tylko hollywoodzkim produkcjom i wszechobecnej komercji. Idylliczne obrazy odzwierciedlają przecież nasze głębokie pragnienia i potrzeby. Chcemy być kochani, chcemy mieć swoje ważne miejsce w grupie bliskich sobie osób. Przyjemnie jest spędzać wolne dni bez pośpiechu i bez presji, w ładnym otoczeniu i w gronie przyjaźnie nastawionych do siebie osób.
Rodzinne spotkania bywają jednak dalekie od idyllicznych wizji. Święta to trudny czas, jeżeli zmuszamy się, by spełniać wygórowane oczekiwania innych, jeżeli próbujemy uprzejmie odpowiadać na wścibskie pytania nietaktownych wujków czy cioć, jeżeli zapraszamy osoby, których wcale nie mamy ochoty oglądać, jeżeli bez entuzjazmu wbijamy się w eleganckie i niewygodne buty, i z michą sałatki pod pachą pędzimy od jednych do drugich - żeby nikogo nie obrazić i nikogo nie urazić.
Jeżeli robimy to wszystko w zgodzie ze sobą, to cudownie. Jeżeli jednak zapominamy o sobie, jeżeli wskakujemy w jakąś społeczną konwencję wbrew sobie, to zapewne też możemy odczuwać jakiś rodzaj satysfakcji z dobrze spełnionego obowiązku, z poradzenia sobie z oczekiwaniami, z pięknie zastawionego stołu czy smacznych potraw, ale gdzie jest wtedy miejsce na nasze marzenia, na nasze duchowe przeżycie, na nadzieję, na nas samych?
W tych okołoświątecznych dniach życzę nam wszystkim odwagi kroczenia własną ścieżką, odwagi w byciu sobą.